11 lutego 2023 9 minut czytania. Komentarze. Microsoft zaprezentował oficjalnie system Windows 11 5 października 2021. Wielu użytkowników zaciekawiły nowe funkcje, które mogli zyskać po przeprowadzeniu aktualizacji. Jeśli komputer spełniał wszystkie wymagania, zajmowało to od 10 do 30 minut. Jednak nie każdy miał tyle szczęście.Strona Główna Pytania I Odpowiedzi Jak Się Wyleczyć Z Nieodwzajemnionego Uczucia, Które Trwa Już Prawie 5 Lat I Nie Mogę, Nie Potrafię 23 odpowiedzi Jak się wyleczyć z nieodwzajemnionego uczucia, które trwa już prawie 5 lat i nie mogę, nie potrafię o nim zapomnieć ani się odkochać? Codziennie wyobrażam sobie nasze wspólne życie i to, jak uprawiam z nim seks. Bardzo mi go brak i bardzo za nim tęsknię i nie wiem już co mam zrobić, żeby się w końcu się odkochać... Rozumiem, że jest Pani niezwykle trudno. Może warto rozważyć podjęcie psychoterapii. Pozdrawiam serdecznie, dr Paulina Jaworska-Andryszewska. Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu. Pokaż specjalistów Jak to działa? Rozstając się z tym człowiekiem doświadczyła Pani straty, straty ważnej w Pani życiu osoby. Po doświadczeniu straty przeżywa się żałobę, nawet jeśli ta osoba żyje. Czasem Taka żałoba, żałoba po kimś kto żyje, może być w pewnym sensie trudniejsza do zakończenia, bo wciąż może tlić się nadzieja, że ta osoba może wrócić, że można coś zrobić, żeby ta osoba wróciła. W Pani przypadku istotnie ta żałoba trwa juz bardzo długa i jak się domyślam ma poważny wpływ na Pani funkcjonowanie. Przyczyny tego mogą być bardzo złożone i dlatego zachęcam Panią do rozpoczęcia terapii, która pomoże Pani zakończyć ten proces. To wydaje się już w tej chwili konieczne. Pozdrawiam Panią ciepło Agnieszka Schab Sugeruję wizytę: - 100 zł Na wizytę można umówić się przez serwis klikając w przycisk Umów wizytę. Dzień dobry. Z informacji zamieszczonym w pytaniu mogę wnioskować, że chodzi o zakończoną relację. Kiedy ważna osoba odchodzi, rozpoczyna się proces żałoby. Wspomina Pani, że w Pani przypadku żałoba po związku trwa i jest źródłem cierpienia. Warto podjąć psychoterapię - przy wsparciu specjalisty będzie Pani mogła poznać źródla takiego sposobu przeżywania, znaczenia tych uczuć. Pozdrawiam. Witam, Rozumiem Pani trud, a nawet - pozwolę sobie użyć tego określenia - rozpacz...bo miłość jest nieosiągalna.... Jednak zastanowiłabym się głębiej nad tym uczuciem, nad pożądaniem, które zawładnęło Panią. Zapraszam na konsultacje psychologiczne. Specjalista pomoże na takim spotkaniu, po zebraniu wywiadu, poradzić sobie z trudnością miłości nieodwzajemnionej. Pozdrawiam, Magdalena Pstrągowska Dzień dobry, Kazdy przechodzi stratę indywidualnie ale może warto wybrać się do specjalisty i pomoże dobrać sposób i Pani. Pozdrawiam Dzień dobry, opisuje Pani/Pan stan, który część psychologów nazywa obsesją. Nieustające myśli o drugiej osobie, fantazjowanie o wspólnym życiu, seksie, pisanie w głowie rozmaitych scenariuszy (co było, gdyby...), zastanawianie się, co jeszcze można zrobić, by skłonić drugą osobę do odwzajemnienia naszych uczuć. Wszystko to pochłania ogromnie dużo czasu i energii. Z czasem coraz bardziej się rozrasta, zagarnia coraz więcej obszarów naszego życia, męczy i staje się źródłem ogromnej frustracji i cierpienia. To bardzo trudna, a nierzadko wyniszczająca sytuacja. Jak sobie z nią radzić? Psychoterapeutka Susan Forward zaleca potraktowanie niechcianych, uporczywych myśli jak nałogu i postępowanie dokładnie w taki sam sposób, jak postępuje się z każdym uzależnieniem. Według tej autorki na początku konieczna jest totalna abstynencja, tj. każdorazowe natychmiastowe ucinanie wszelkich myśli o obiekcie naszych uczuć, zaprzestanie zaglądania na jego konta na portalach społecznościowych, zablokowanie jego numeru telefonu, a nawet - zerwanie wszelkich kontaktów. Konkretne wskazówki, jak przebrnąć przez ten etap, S. Forward podaje w książce pt. "Toksyczne namiętności" - polecam. Kolejnym krokiem jest stopniowe wypełnianie swojego życia innymi treściami (sprawami, pasjami, ludźmi, którzy chcą z nami przebywać i którym rzeczywiście na nas zależy) - w myśl idei I. Yaloma, że obsesja odwraca naszą uwagę od prawdziwego życia i uniemożliwia cieszenie się tym, czym naprawdę moglibyśmy się cieszyć, gdyby nie pochłaniały nas nałogowe myśli o niedostępnym, nieosiągalnym ukochanym. Zachęcam do przeczytania jednego z opowiadań tego wybitnego psychoterapeuty i pisarza pt.: "Kat miłości", które w całości jest poświęcone walce z nieodwzajemnionym uczuciem. Sądzę, że po lekturze tej - inspirowanej prawdziwymi wydarzeniami - historii będzie Pani/Panu łatwiej podjąć decyzję o tym, czy wejść na drogę "leczenia się" z niechcianych uczuć, a także - w jaki sposób przez nią przejść. Powodzenia, pozdrawiam serdecznie, Aleksandra Hulewska Może dlatego nie może Pani o nim zapomnieć, ponieważ codziennie karmi Pani pamięć o nim poprzez wyobrażenia, marzenia, fantazje? Jeśli przeszkadza Pani stan, w którym Pani jest warto spróbować skupić się na czymś innym, wypełnić dzień dodatkowymi czynnościami, pasjami, spotkaniami ze znajomymi. Im szybciej otworzy się Pani na innego, potencjalnego partnera, tym szybciej będzie mogła Pani przeżywać fajne chwile w rzeczywistości, naprawdę, a nie tylko w umyśle i marzeniach. Czasami świat fantazji okazuje się jednak atrakcyjniejszy, bo bezpieczny, przewidywalny i jak sama Pani zauważyła, nikt Pani w tych fantazjach nie rani. Kiedy pojawiają się myśli lub obrazy dotyczące tej osoby można spróbować powstrzymać się od tych natrętnych wyobrażeń i zobaczyć co się stanie. Najłatwiej zrobić to przekierowując uwagę na coś innego. Witam serdecznie, Warto porozmawia na ten temat ze specjalistą. Skoro to tak męczy od 5 lat....Pozdrawiam Maria Imbierowicz Dzień dobry. Rozumiem, że poradzenie sobie w sytuacji nieodwzajemnionego uczucia nie jest łatwe. Aby jednak jakoś rozwiązać ten problem, wydaje mi się że potrzebne jest szersze omówienie Pani/Pana sytuacji, dlatego sugeruję konsultację. Pozdrawiam serdecznie Niestety nie ma sprawdzonego lekarstwa na odkochanie się. Rozumiem, że Pani obecna sytuacja jest dla Pani trudna i wywołuje różnorakie emocje. Dodatkowo fantazje i wyobrażania trwają już długo i myślę, że wskazane byłoby spotkanie z psychologiem, terapeutą. Podjęcie pracy nad tym zagadnieniem pozwoli na zrozumienie mechanizmu, który obecnie powoduje w Pani cierpienie. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia! Dzień dobry, można zacząć od wyobrażenia sobie jak wyglądałoby to 5 lat, gdyby nie pielęgnowanie nieodwzajemnionego uczucia. Może Pani w tym pomóc psychoterapia. Pozdrawiam serdecznie. Katarzyna Zalewska Przegadać to z kimś kto będzie mógł pomóc w urealnianiu ukrytych potrzeb i związanych z nimi trudności w porzuceniu tej relacji. Zapraszam Witam Panią Tak naprawdę to minął bardzo długi czas uwikłania w takim stanie. Ten związek w gruncie rzeczy trwa. Choć partner odszedł Pani nadal trwa w tym związku. On się z Panią rozstał a Pani z nim nie. To powoduje, że nie ma Pani przestrzeni na inną relację. Zamykając jedne drzwi ma Pani szansę na nowe otwarcie. Żal po rozstaniu bardzo przypomina żałobę ale najdłuższy czas trwania żałoby to 2 lata. Pani upłynęło 5 lat, to za długo. Myślę, że warto skonsultować się z psychologiem psychoterapeutą, Proszę nie zwlekać Pozdrawiam serdecznie Witam, zadane pytanie nie jest wbrew pozorom proste. Uważam, że jest to złożony mechanizm i polecam wizytę u psychologa lub psychoterapeuty aby uporać się z tą zaistniałą w życiu sytuacją. Pozdrawiam. Po pierwsze, na pewno nie mieć z nim styczności, ani fizycznie, ani w wyobrażeniach. W przeciwnym razie sama nakręcasz błędne koło, wtedy myśli stają się coraz bardziej natrętne i zaczynają przeszkadzać w codziennym funkcjonowaniu. Po drugie, warto nauczyć się odwracania uwagi od tego typu myśli, np. skupiając się na złożonej czynności. Zaangażować się w nią fizyczne i mentalnie, aby nie było miejsca na inne myśli. Po trzecie, w przypadku braku efektów, zgłosić się na psychoterapię :) Myślę, że w tym przypadku warto zastanowić się nad tym, co spowodowało że od tylu lat nijako żyjesz fantazją o byciu w relacji z tą osobą zamiast skoncentrować się na tym co dzieje się wokół Ciebie. Z tego krótkiego opisu trudno jednoznacznie wywnioskować czy opisujesz relację, w której kiedyś byłaś i obecną tęsknotę za tym uczuciem. Czy też Twoją fantazję o tym jakby to było być w relacji z tą właśnie osobą. W obu przypadkach warto rozważyć rozmowę z psychologiem/psychoterapeutą, która pozwoli Ci na zrozumienie tego dzieje i podjęcie kroków pozwalających na wprowadzenie zmian. Sugeruję wizytę: - 100 zł Na wizytę można umówić się przez serwis klikając w przycisk Umów wizytę. Dzień dobry, Nieodwzajemniona miłość jest jedną z najbardziej bolesnych sytuacji, jakie mogą spotkać nas w życiu. Każdy kto kiedykolwiek jej doznał, wie że odczuwa się ją całym sobą. Niestety Pani nie zażegnała nieodwzajomnego uczucia i zagrzebała się w destrukcyjnym myśleniu życzeniowym. Zachęcam Panią do udania się do psychologa bądź terapeuty. Specjalista pomoże Pani robić małe kroki pomimo lęku , nie czekając aż uczucie przejdzie. W trakcie terapii zyska Pani nowy puknt widzenia, zażegna myślenie w którym widzi tylko jego i za jakiś czas zobaczy Pani nowy horyzont. Pozdrawiam Dagmara Maćkiewicz Zasadnym w Twym przypadku wydaje się udzielenie głębokiej odpowiedzi na pytanie jakie znaczenie dla Ciebie ma jego obraz w Tobie, jaką obecnie spełnia potrzebę, co daje Tobie to kurczowe trzymanie się wyobrażeń o nim. Doszlibyśmy wówczas do sedna jakim są Twoje potrzeby w ogóle, w oderwaniu od wyobrażeń, a ugruntowanych na podstawie funkcjonowania organizmu. Kolejnym etapem byłoby nam poszukać tego, co w relacjach zaspokaja Cię w pełni oraz nauczyć się te satysfakcjonujące relacje inicjować i pielęgnować. pozdrawiam :) Szanowna Pani, nieodwzajemniona miłość jest szczególnym rodzajem cierpienia, które może wpłynąć na obraz siebie, poczucie własnej wartości, relacje z innymi ludźmi, aktywność zawodową jak i pozostałe aspekty życia. Jeśli pomimo upływu czasu, zastosowania podstawowych strategii radzenia sobie w sytuacji straty, takich jak wzbudzanie pozytywnego nastroju poprzez rozwój hobby, aktywność fizyczną, wsparcie ze strony najbliższych, nie obserwuje się poprawy samopoczucia- warto pomyśleć o fachowej pomocy. Z Pani wpisu wynika, iż sytuacja utrzymuje się od długiego czasu. Jeśli stosowała Pani wspomniane metody i nie przyniosły one pożądanego efektu proszę rozważyć podjęcie psychoterapii indywidualnej. Wsparcie specjalisty dało by Pani możliwość pokonania w bezpiecznych, wspierających warunkach kolejnych etapów odzyskiwania kontroli i spokoju po stracie, jak i zbudowanie nowej perspektywy przyszłości wolnej od cierpienia. Pozdrawiam ciepło! Dzień dobry Pani, Tak silne i wciąż żywe emocje oraz obsesyjne, nawracające myśli mogą sugerować uzależnienie od miłości. Jednak czynników, które wpływają na Pani obecny stan może być wiele, aby uzyskać pomoc niezbędna jest rozmowa z psychologiem i dokładne, wspólne przyjrzenie się problemowi. Pozdrawiam serdecznie Anna Bartodziejska Dzień dobry, przede wszystkim, zapytałabym panią/pana za czym tęskni pani/pan najbardziej? Za jakimi cechami charakteru tej osoby? Co w tej osobie kocha pani/pan najbardziej? Od odpowiedzi na te pytania zależałoby w dużej mierze dalsze postępowanie. Jednak żeby jeszcze wyjaśnić dlaczego o to pytam, to dlatego, że bardzo często jest tak, że kochamy w drugiej osobie te części (charakteru, osobowości), pociągają nas te aspekty nad którymi sami w sobie powinniśmy się zastanowić, popracować, zgłębić czy też zaakceptować. Jeśli nie możemy się uwolnić od myśli na temat jakiejś osoby, oznacza to, prawdopodobnie, że dotyczy to bardziej relacji z samym sobą niż z tamtą osobą. Jeśli mogę jeszcze coś wyjaśnić, proszę dać mi znać. Pozdrawiam serdecznie. Szanowna Pani. Rozsądnym krokiem byłoby przepracowanie trudności wspólnie z terapeutą w trakcie sesji indywidualnych. Pierwszym z kilku kroków mogłoby być zmniejszenie myśli o obiekcie miłości (obsesji) poprzez zarówno tzw. stopowanie myśli, jak i unikanie wszystkiego co może o nim przypominać. Jest takie świetnie powiedzenie - "Co z oczu, to z serca" - niezbędne jest zatem usunięcie wszelkich bodźców przypominających o obiekcie z otoczenia, nie oglądanie dawnych zdjęć, nie sprawdzanie mediów społecznościowych byłego partnera. Jednocześnie wskazane jest połączenie tego z wypełnieniem Pani życia nowymi zainteresowaniami, aktywnościami, nowym hobby i innymi ludźmi. Nowe zainteresowania i aktywności nie tylko dają szansę na podniesienie poziomu szczęścia czy odnalezienie sensu na nowo, ale także dają niezbędne przerwy w myśleniu o obiekcie uczuć. Proszę pamiętać, że koniec związku jest końcem, ale i często początkiem, szansą na coś nowego i właśnie warto swoje życie wypełnić czymś nowym. Z czasem w trakcie pracy podczas sesji psychoterapii pojawi się na nowo zdolność cieszenia życiem, bez względu na to czy ta osoba jest w Pani życiu, czy nie (lub nawet czy w ogóle jest jakiś partner czy nie). Dodatkowo pojawią się nowe ambicje i marzenia, które zastąpią z czasem stare (czyli te, które są nie do zrealizowania z byłym partnerem). Oprócz pracy typowo psychoterapeutycznej rozważyłbym tymczasowe zastosowanie leków antydepresyjnych przepisanych przez lekarza psychiatrę, aby poprawić nastrój. Leki z grupy SSRI w wielu badaniach okazały się skuteczne w zmniejszaniu obsesji. Niski poziom serotoniny, który może być unormowany lekami, jest uznawany za powód obsesyjnego myślenia. Gdyby trzeba coś było dopowiedzieć, służę uprzejmie pomocą. Życzę Pani pomyślności i serdecznie pozdrawiam, Piotr Modzelewski Witam, polecam porozmawiać o tym ze specjalistą, pozdrawiam i zapraszam, Dorota Paczyńska Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo. Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle. Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza. Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą. Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza. Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków. Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków. Specjalizacja Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie Twój e-mail Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie. Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dotyczących stanu zdrowia w celu zadania pytania Profesjonaliście. Dowiedz się więcej. Dlaczego potrzebujemy Twojej zgody? Twoja zgoda jest nam potrzebna, aby zgodnie z prawem przekazać wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o zadanym przez Ciebie pytaniu. Informujemy Cię, że zgoda może zostać w każdej wycofana, jednak nie wpływa to na ważność przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych podjętych w momencie, kiedy zgoda była informacje o moim pytaniu trafią do Profesjonalisty? Tak. Udostępnimy wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o Tobie i zadanym przez Ciebie pytaniu. Dzięki temu Profesjonalista może się do niego mam prawa w związku z wyrażeniem zgody? Możesz w każdej chwili cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Masz również prawo zaktualizować swoje dane, wnosić o bycie zapomnianym oraz masz prawo do ograniczenia przetwarzania i przenoszenia danych. Masz również prawo wnieść skargę do organu nadzorczego, jeżeli uważasz, że sposób postępowania z Twoimi danymi osobowymi narusza przepisy jest administratorem moich danych osobowych? Administratorem danych osobowych jest ZnanyLekarz sp. z z siedzibą w Warszawie przy ul. Kolejowej 5/7. Po przekazaniu przez nas Twoich danych osobowych wybranemu Profesjonaliście, również on staje się administratorem Twoich danych osobowych. Aby dowiedzieć się więcej o danych osobowych kliknij tutaj Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.
W tym artykule sprawdzimy jak powinna zostać przepracowana żałoba po teściu oraz jak długo trwa. Na początku wyjaśnijmy czym tak naprawdę jest żałoba, jak odpowiednio ją przeżyć oraz na jakie fazy jest podzielona. Żałoba to termin nierozerwalnie związany ze śmiercią.
Stan zakochania nie jest wieczny - twierdzi psycholog i terapeuta Józef Przemieniecki. Jak mówi, stan zakochania trwa około dwóch - trzech lat. Po tym okresie już tylko niektórzy doznają szczęścia, jakim jest miłość. „Miłość jest dużo spokojniejsza. Cicha. Z miłością wiąże się harmonia, spokój, poczucie bezpieczeństwa” - mówi Przemieniecki w rozmowie z dziennikarką RMF FM. Aneta Łuczkowska RMF FM: Na początek pytanie, które wiele osób sobie zadaje - czy prawdziwa miłość w ogóle istnieje? Józef Przemieniecki, psycholog i terapeuta: Absolutnie tak. Przy czym tutaj mamy dosyć poważny problem w odróżnieniu stanu zakochania od miłości. I myślę, że te wątpliwości, czy prawdziwa miłość istnieje - wynikają z faktu, że w przestrzeni publicznej istnieje i dosyć mocno pobrzmiewa wszystko to, co jest związane ze stanem zakochania, a nie z motyle w brzuchu, romantyczne komedie. Możemy tu dalej się posunąć. Możemy z łóżka nie wychodzić, kiedy jesteśmy zakochani. Kiedy właściwie czekamy na smsa, wysyłamy smsa, kiedy czekamy na spotkanie, kiedy to spotkanie przybiera formę takich już bardzo, bardzo silnych doznań. Wszystko to się wiąże właśnie ze stanem zakochania. Jak to mówią - lata się pół metra nad ziemią. Bywa, że niektórzy nawet jeszcze wyżej. Różne są określenia tego stanu. Myślę, że gdyby sięgnąć po literaturę, po poezję; tam rzeczywiście opis tego stanu jest bardzo bogaty. Znacznie bogatszym językiem opisywany niż ja tutaj go stosuję. Myślę, że go wszyscy znają. Jeżeli komuś zafascynowanemu uczuciem miłości powiemy, że to uczucie zakochania nie trwa za długo, to jego świat runie. Dokładnie tak. Często spotykam się z sytuacją, kiedy próbuję na początku bardzo delikatnie i subtelnie zakwestionować to, co się dzieje w stanie zakochania. To rzeczywiście tak, jakby dla tej osoby świat się zawalił, bo ona zna tylko ten stan, marzy tylko o tym. Bo rzeczywiście jesteśmy tak przez naturę wyposażeni, że jest w nas taki pęd do przeżywania stanu zakochania. Ja go kwestionuję i wręcz mówię, że on trwa krótko. Badania pokazują jednoznacznie, on trwa około dwóch lat, jedni mówią dwa, inni trzy lata, ale to ma swój ograniczony czas trwania. To po czym poznać, że jest to nie zakochanie, a miłość? Na pewno zidentyfikowanie miłości jest praktycznie niemożliwe w stanie zakochania. Ponieważ stan zakochania wyzwala wyjątkowe stany emocjonalne, odczucia, doznania. Miłość natomiast jest dużo spokojniejsza. Cicha. Z miłością wiąże się harmonia, spokój, poczucie bezpieczeństwa. Kiedy stan zakochania minie, dopiero wtedy partnerzy obnażają siebie w zakresie tego, czy mają te predyspozycje do wyrażania miłości, czy też nie. A czy z każdego zakochania może się zrodzić miłość? Niestety nie. Statystyka mówi, że stosunkowo rzadko to się dzieje. A jakby ktoś się bardzo postarał? Wiedział, co robić? Niestety miłości nie uaktywniamy na poziomie świadomym. Uaktywnianie tej miłości po to, aby ona zafunkcjonowała w naszym związku, wymaga dosyć intensywnej pracy. Aczkolwiek jedną rzecz należałoby podkreślić. Są ludzie, którzy rzeczywiście mają wyjątkowe predyspozycje do uaktywniania, do dawania miłości. To oczywiście wiąże się z wychowaniem. Tego, w jakich warunkach ci ludzie byli wychowywani, w jakich kształtowała się ich psychika. Ale statystycznie rzecz biorąc, takich ludzi, którzy mają miłość aktywną, niestety jest niewiele. Czyli związek w takim razie to ciężka praca? Owszem, związek i tworzenie związku trwałego i szczęśliwego - to jest praca i często nawet duży wysiłek. Ale konsekwencją tego wysiłku nie jest tylko trwały i szczęśliwy związek. Konsekwencją tej pracy jest również to, że ja - jako jednostka - czuję się bardziej dojrzały, jestem bardziej szczęśliwy i bardziej spełniony. To jest istota rzeczy. Jest jakiś złoty poradnik dla ludzi, jak dbać o tej związek? Co robić ? A czego nie robić? Ja bym zaczął od tego, żeby przede wszystkim sobie uświadomić, co to jest stan zakochania. Mieć świadomość faktu, że to jest stan przejściowy. To jest pierwsza sprawa, bardzo istotna i ważna. Żeby nie ulegać fascynacji. Korzystać, czerpać z niego, ale żeby nie on stał się treścią naszego życia. I drugie ważne zagadnienie - to jest umiejętność uaktywniania miłości na rzecz związku. Niestety, często sami możemy sobie z tym nie poradzić, wymaga to wsparcia osób trzecich, które rzeczywiście już tę drogę po prostu przeszły. To jak dbać o związek? Żeby był satysfakcjonujący i żeby można było z czystym sumieniem powiedzieć komuś, że się go kocha? To jest banał, co w tej chwili powiem. Każde słowa, w których wyrażamy, mówimy, że kochamy kogoś, kiedy jednocześnie brakuje nam miłości w nas samych, są słowami tylko pustymi. Są prowokacją do tego, żeby usłyszeć, że ktoś inny nas kocha. Jeżeli ja nie kocham siebie, nie mam aktywnej miłości własnej i mówię do mojej partnerki, do mojej żony: Kocham cię, to to jest tylko prowokacja do tego, żeby od niej usłyszeć te słowa. To co robić? Ja się spodziewałam innej odpowiedzi, że trzeba chodzić raz w tygodniu na randkę, robić sobie śniadania do łóżka i być dla siebie miłym. Wszystko to, co pani powiedziała, czyli randka, przytulanie, to jest ważne, to jest istotne. Ale samo to nie jest w stanie uaktywnić tego, co jest w nas. I dlatego często o związku mówimy, że to jest wysiłek i praca. To jest oczywiście istotne, żebym wyrażał szacunek, żebym czasami przytulił, zaprosił na randkę, żebym dał kwiaty. Rano powiedział, że ją kocham, wieczorem powiedział jej dobranoc i ją pocałował i przytulił. To jest bardzo istotne i ważne. Ale najczęściej, jak pokazuje moja praktyka, to jest za mało. Często ludzie podejmują taki wysiłek i kiedy w krótkim czasie obserwują, że to nie przynosi rezultatów, po prostu rezygnują z tego, bo to jest takie puste. Pamiętam ze swoich studiów, z jednego z wykładów fazy rozwoju każdego związku, gdzie było jasno pokazane, że najpierw jest euforia stanu zakochania, potem jest coraz gorzej. Musi być coraz gorzej? Nie musi. Jeżeli ja mam uaktywnione te moje predyspozycje do dawania miłości innym, to oczywiście, że tak nie musi być. I tak nie będzie. Natomiast jeżeli ja tych predyspozycji nie mam, związek przejdzie te fazy, aż dojdziemy do związku pustego. Związku, który ma duże predyspozycje, żeby się rozpaść. To troszeczkę jednak wciąż brzmi zagadkowo. Chyba nie ma takiej prostej odpowiedzi, czy jest, a ja jej nie widzę? Powiem tak, gdybym znalazł w prostych słowach taki wytrych, to prawdopodobnie bym zasługiwał na Nobla. Natomiast to jest proste wtedy, kiedy zrozumiemy, czym jest ta prawdziwa miłość i gdzie jest jej źródło. Że jej źródło nie jest w mojej partnerce, w mojej żonie, tylko jest we mnie. Trzeba pokochać siebie, żeby móc kochać innych. Trzeba rozpocząć proces kochania samego siebie. Bo to jest proces. Czy pary powinny chodzić na psychoterapię? Ja bym tego nie nazywał psychoterapią. Ja bym to nazwał takim wglądem. Aby ktoś z zewnątrz mógł się przyjrzeć procesom, które w nich zachodzą. Żeby ustrzec ich przed bardzo destrukcyjnymi procesami, często nieodwracalnymi, które mogą się pojawić. Moim zdaniem, jest to absolutnie właściwe. To tak jak chodzimy na badania okresowe do lekarza. Kiedy taki pierwszy przegląd okresowy? Marzy mi się, żeby młodzi ludzie zanim wejdą w związek, zanim doznają stanu zakochania, żeby przeszli odpowiedni proces edukacyjny, w którym się dowiedzą, co to znaczy stan zakochania, ile on trwa, czym się przejawia. Żeby również nauczyli się uaktywnienia własnej miłości. Żeby potem, jak stan zakochania minie, nie pojawiła się pustka, żeby znali ten cały proces i świadomie w niego wchodzili. To nie jest taka trochę destrukcyjna wiedza? Że to co jest euforyczne, co jest piękne, się kiedyś skończy? Destrukcyjna jest dla tych osób, które nie znają smaku prawdziwej miłości. Gdzie znaleźć prawdziwą miłość? W sobie.
Skutkuje to tym, że miesiączka może pojawiać się albo co kilka miesięcy, albo co 2 tygodnie. Często zdarza się również, że cykle są bezowulacyjne, czyli nie dochodzi do uwolnienia komórki jajowej, z uwagi na mniejszą ilość pęcherzyków jajnikowych w okresie przekwitania. Do ostatniej miesiączki dochodzi zazwyczaj pomiędzy 51